Czechy i Słowacja wobec kryzysu migracyjnego
14 września w reakcji na decyzję Niemiec o wznowieniu kontroli na granicy niemiecko-austriackiej władze Czech wysłały dodatkowe patrole policyjne na granicę z Austrią, a władze Słowacji na granicę z Austrią i Węgrami (pierwotnie Słowacja informowała o przywróceniu kontroli granicznych). Tego samego dnia, na posiedzeniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych, ministrowie z Czech i Słowacji, w ramach rozdziału 40 tys. uchodźców z Grecji i Włoch, zgodzili się na przyjęcie odpowiednio 1100 i 100 osób. Odrzucili jednak – m.in. wraz z partnerami z Grupy Wyszehradzkiej i Rumunią – propozycję ustanowienia stałego mechanizmu relokacji kolejnych grup uchodźców według przelicznika zaproponowanego przez Komisję Europejską, który forsują m.in. Niemcy i Francja. Czechy i Słowacja domagają się, żeby dyskusję o kwotach przenieść z poziomu ministrów spraw wewnętrznych na poziom Rady Europejskiej, na której Bratysława gotowa byłaby użyć weta.
Władze Czech i Słowacji nie sprzeciwiają się samemu pomysłowi dystrybucji uchodźców w ramach UE, chcą natomiast utrzymać kontrolę nad polityką wobec migrantów i uchodźców na poziomie państw członkowskich. Oba kraje podkreślają, że wprowadzenie jakiegokolwiek systemu rozdziału uchodźców w ramach UE powinno być poprzedzone: przywróceniem skutecznej ochrony zewnętrznych granic UE, powrotem do przestrzegania reguł unijnej polityki migracyjnej (zwłaszcza w Grecji) i wprowadzeniem mechanizmu rozdziału uchodźców od migrantów ekonomicznych. Czechy i Słowacja przekonują też, że warunkiem rozwiązania unijnego kryzysu migracyjnego jest pomoc krajom, które przyjęły najwięcej uchodźców (Turcja, Jordania) i ustabilizowanie sytuacji w Syrii i Libii. W tym kontekście słowacki premier Robert Fico namawia do militarnego wsparcia syryjskich władz.
Komentarz
- Czechy i Słowacja są na razie w ograniczonym stopniu dotknięte problemem nielegalnej migracji, sporadycznie stając się drogą tranzytową do Niemiec. Poprzez decyzję o wznowieniu kontroli na granicy niemiecko-austriackiej Czechy i Słowacja stanęły jednak przed ryzykiem, że przez ich terytorium będzie biec jedna z głównych tras migracji do Niemiec. Czeskie i słowackie władze wysłały szereg sygnałów świadczących o tym, że wybór trasy przez terytorium tych dwu państw utrudni dostanie się do Niemiec (migranci są osadzani w ośrodkach). Jednocześnie jednak nie zdecydowały się na przywrócenie regularnych kontroli na południowych granicach, nie chcąc dawać sygnału, który mógłby świadczyć o demontażu systemu Schengen.
- Przeciwko przyjmowaniu uchodźców z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu według systemu proponowanego przez KE opowiada się ponad 70% Czechów i Słowaków i praktycznie wszystkie siły polityczne. Na sąsiadującej z Węgrami Słowacji debata ta radykalizuje się w związku z zaplanowanymi na wiosnę wyborami parlamentarnymi, w których rządząca lewicowa partia Smer-SD zabiega o utrzymanie samodzielnych rządów. Współrządząca w Czechach socjaldemokracja stara się łagodzić antyimigranckie tony w debacie publicznej, w czym nie pomagają jej bardzo krytyczne wypowiedzi prezydenta Miloša Zemana na temat islamu i Arabów. Obawy Czech i Słowacji przed masową falą uchodźców związane są częściowo również z problemem inkluzji społecznej licznej społeczności Romów.
Jakub Groszkowski