Analizy

Próba przełamania impasu. Wizyta Scholza w Waszyngtonie

W trakcie roboczej wizyty w Waszyngtonie w dniach 89 lutego kanclerz Olaf Scholz spotkał się z prezydentem Joem Bidenem, senatorami z ramienia Partii Republikańskiej i Demokratycznej oraz przedstawicielami amerykańskich firm (m.in. Mastercard, Pfizer i Excelerate Energy). Scholzowi nie towarzyszyła delegacja niemieckiego biznesu.

W oświadczeniu dla prasy przed rozpoczęciem rozmów Biden podziękował za przywództwo RFN we wspieraniu Ukrainy oraz zwiększenie funduszy na pomoc wojskową dla niej (zob. Niemcy zwiększają środki na wsparcie wojskowe dla Ukrainy). Scholz z kolei podkreślił przekazanie przez Unię Europejską nowej transzy pomocy finansowej i wyraził nadzieję, że Kongres Stanów Zjednoczonych osiągnie porozumienie w sprawie kolejnego pakietu pomocowego, „bez którego Kijów nie ma szans na obronę”.

Tematem spotkania były również: planowany w lipcu 75. szczyt NATO w Waszyngtonie, działania w celu wzmocnienia zdolności obronnych Sojuszu oraz konflikt na Bliskim Wschodzie. Politycy potwierdzili prawo Izraela do samoobrony zgodnej z prawem międzynarodowym i potrzebę zwiększenia pomocy humanitarnej dla Gazy oraz poparli rozwiązanie dwupaństwowe jako warunek długotrwałego pokoju. Politycy mieli rozmawiać około dwóch godzin bez obecności doradców.

Komentarz

  • Wizyta Scholza przypadła w krytycznym momencie – w Kongresie toczą się trudne dyskusje o przyjęciu pakietu finansującego pomoc wojskową dla Ukrainy, których rezultat jest trudny do przewidzenia, a podczas ostatniego szczytu Rady Europejskiej nie podjęto decyzji o dalszym wsparciu wojskowym UE dla Kijowa (zob. UE zatwierdza pomoc finansową dla Ukrainy i negocjuje wojskową). Z punktu widzenia Niemiec spotkania w Waszyngtonie miały wesprzeć politykę Bidena i przekonać Kongres, a zwłaszcza jego republikańską część, do zatwierdzenia pomocy dla Kijowa. Berlin chciał również zakomunikować partnerom w USA i w Europie, że wywiązuje się ze swoich zobowiązań, nie będzie zaś w stanie wyasygnować kolejnych znaczących środków dla Ukrainy, by wypełnić ewentualną lukę po amerykańskiej pomocy.
  • Wizycie Scholza towarzyszyła publikacja jego artykułu w „The Wall Street Journal”, w którym podkreślił on bezalternatywność zachodniej pomocy Ukrainie i przedstawił konsekwencje jej zaniechania. Podkreślił w nim, że agresja rosyjska to atak wymierzony w liberalny porządek międzynarodowy, na którego czele stoją USA – a więc zagraża ich żywotnym interesom. Drugim zabiegiem była próba osobistego wpłynięcia na senatorów – zarówno republikanów, jak i demokratów – w czasie kolacji w rezydencji ambasadora RFN w Waszyngtonie.
  • Głównym celem wizyty kanclerza w stolicy Stanów Zjednoczonych było umocnienie wizerunku RFN jako ich kluczowego sojusznika w Unii Europejskiej oraz Ukrainy w jej walce z Rosją. Scholz podkreślał, że Niemcy zwiększyły w 2024 r. wydatki na obronność do 2% PKB (dzięki zaliczeniu do nich dodatkowych środków na pomoc militarną dla Kijowa). Wspomniał też o powołaniu przez Berlin inicjatywy europejskiej tarczy przeciwlotniczej i przeciwrakietowej (zob. Niemiecka inicjatywa „europejskiej tarczy przeciwlotniczej i przeciwrakietowej”) oraz o planach wysłania na Litwę niemieckiej brygady, w ramach obecności Bundeswehry na wschodniej flance NATO (zob. Niemiecka „Brygada Litwa”). O sojuszniczej wiarygodności RFN miały przekonywać także dane o pomocy wojskowej dla Ukrainy. W tekście dla „The Wall Street Journal” Scholz wskazał, że wartość przekazanego i zamówionego sprzętu wojskowego dla Kijowa wynosi ponad 30 mld dolarów, co nie pokrywa się z danymi niemieckiego resortu obrony. Ministerstwo podaje bowiem kwotę 5,66 mld euro już przekazanych od 24 lutego 2022 r. na pomoc wojskową oraz 10,5 mld euro na zaciąganie zobowiązań w celu pokrycia kosztów wsparcia militarnego Ukrainy w kolejnych latach budżetowych po 2024 r., co daje razem ok. 17 mld euro, czyli ok. 18,3 mld dolarów.
  • Wskazanie wielkiego zaangażowania Niemiec ma także wspomóc Bidena w trakcie kampanii prezydenckiej w USA jako jedynego gwaranta stabilnych relacji transatlantyckich. Berlin obawia się, że wygrana Donalda Trumpa prowadziłaby do destabilizacji współpracy transatlantyckiej i postawiłaby pod znakiem zapytania amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa dla sojuszników w NATO. Jednocześnie eksponowanie przez Berlin decyzji podjętych po 24 lutego 2022 r. w obszarze bezpieczeństwa i skali pomocy Ukrainie służy RFN jako argument do odpierania zarzutów republikanów o zbyt małe wydatki państw europejskich na obronność.
  • Utrzymujący się impas w kwestii wsparcia dla Kijowa może zagrażać wewnątrzpolitycznej stabilności Niemiec. Konieczność zwiększenia pomocy wymagałaby zapewne zawieszenia tzw. hamulca długu i wywołałaby kolejne napięcia w rządzie wokół budżetu. Spotkałaby się również ze sprzeciwem opinii publicznej, której większość popiera jego utrzymanie (56% według badań Forschungsgruppe Wahlen w lutym br.). Mogłoby to również wzmocnić niechęć Niemców do przekazywania nowych funduszy dla Ukrainy: według badań DeutschlandTrend ze stycznia br. większość ankietowanych, tj. 41% i 36%, uważa, że wymiar – odpowiednio – wsparcia finansowego i wojskowego dla Ukrainy jest zbyt duży (zob. Aneks). To najwyższy wynik od kwietnia 2022 r. Zwiększeniu tej grupy respondentów będzie sprzyjała kampania przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego i jesiennymi wyborami w landach wschodnich. Narracja prorosyjskich Alternatywy dla Niemiec (AfD) i Związku Sahry Wagenknecht na rzecz Rozsądku i Sprawiedliwości (BSW) o rosnącym rosyjskim zagrożeniu dla RFN w konsekwencji wejścia w rolę głównego sojusznika Kijowa, niepewność co do amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa po potencjalnym zwycięstwie Trumpa i nawoływanie do rozpoczęcia negocjacji pokojowych z Kremlem staną się zapewne paliwem politycznym dla obu partii w czasie kampanii.

 

ANEKS

Wykres. Działania RFN wobec wojny na Ukrainie w ocenie niemieckich respondentów

Działania RFN wobec wojny na Ukrainie w ocenie niemieckich respondentów

Źródło: badanie DeutschlandTrend, styczeń 2024 r., infratest-dimap.de.