Rosyjskie ataki terrorystyczne na Charków. 824. dzień wojny
W ubiegłym tygodniu wojska ukraińskie ustabilizowały front w obwodzie charkowskim. Nadal toczą się walki o wzgórza dominujące nad wsią Łypci oraz w okolicach Wołczańska, jednak już bez zysków terenowych Rosjan. Na tym drugim kierunku ich postęp został zahamowany na linii rzek Doniec i Wołcza. Dwa tygodnie walk w obwodzie charkowskim pokazały szereg strukturalnych problemów armii ukraińskiej, która nie potrafiła zorganizować skutecznego opóźniania w strefie przygranicznej w obliczu spodziewanego ataku.
Porażka w pierwszych dniach walk wynikała przede wszystkim z niskich stanów liczebnych oddziałów osłonowych, które od dawna nie otrzymały uzupełnień. Na niskim poziomie były także organizacja obrony i dowodzenie na szczeblu taktyczno-operacyjnym, czego dowodzi odwołanie dwóch kolejnych dowódców zgrupowania „Charków”. Po zmianach personalnych i ściągnięciu odwodów postęp wojsk rosyjskich został jednak szybko zahamowany.
Na aktualnym etapie wojny Rosjanie nie są w stanie sformować nowego, dużego zgrupowania uderzeniowego i skorelować jego działań z aktywnością na innych kierunkach. Operację w obwodzie charkowskim prowadziły przede wszystkim oddziały ściągnięte z sąsiedniego odcinka frontu (elementy 1 Armii Pancernej, 6 Armii Ogólnowojskowej i 11 Korpusu Armijnego), a nie nowo sformowane odwody strategiczne.
Na froncie w Donbasie nie doszło w ostatnich dniach do znaczących zmian. Rosjanie dokonują intensywnych ostrzałów artyleryjskich i bombardowań lotniczych w Czasiw Jarze, które mają spowodować zniszczenie zabudowy mieszkalnej i przemysłowej stanowiącej podstawę obrony Ukraińców. Większość szturmów, prowadzonych na przedpolu miasta na wschodnim brzegu kanału Doniec–Donbas, została odparta z dużymi stratami dla atakujących. Postępy Rosjan w tym rejonie są minimalne. Ukraińcom udało się też ustabilizować front w okolicach Oczeretynego, gdzie nacisk przeciwnika wyraźnie zelżał w porównaniu do tego z przełomu kwietnia i maja. Rosjanie osiągnęli natomiast niewielkie zdobycze terenowe w okolicach wsi Umanśke i Netajłowe (15 km na zachód od Awdijiwki).
25 maja ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze wszczęło postępowanie przeciwko 28 wojskowym zajmującym stanowiska dowódcze w czterech jednostkach (125 brygady obrony terytorialnej, 23 brygady zmechanizowanej oraz 415 i 172 samodzielnych batalionów piechoty). Zarzuty dotyczą braku organizacji skutecznej obrony pozycji na granicy obwodu charkowskiego, co spowodowało utratę sprzętu wojskowego oraz straty w ludziach. Wśród podejrzanych najwyższy rangą jest generał Jurij Hałuszkin, dotychczasowy dowódca Zgrupowania Operacyjno-Taktycznego „Charków”.
W dniach 21–28 maja Rosjanie uderzali przede wszystkim w obiekty położone w przyfrontowych obwodach donieckim, charkowskim i sumskim. Najbardziej ucierpiał Charków – ataki wymierzone są w cele cywilne i mają charakter terrorystyczny. Agresor systematycznie niszczy infrastrukturę krytyczną oraz duże zakłady przemysłowe i handlowe, dążąc do złamania woli oporu i sprowokowania mieszkańców do wyjazdu. 23 maja Rosjanie ostrzelali Charków i okoliczne miejscowości za pomocą kilkunastu rakiet S-300. Zniszczona została duża drukarnia, w której ruinach zginęło siedmiu pracowników. Przed wojną Charków był głównym ośrodkiem drukarskim na Ukrainie, a w wyniku ataków największe zakłady poligraficzne albo zostały zniszczone, albo zmuszone do relokacji. 25 maja Rosjanie zrzucili dwa lotnicze pociski kierowane na hipermarket budowlany Epicentr – zginęło co najmniej 18 pracowników i klientów sklepu. Jest to już siódmy hipermarket tej sieci zniszczony w wyniku działań wojennych; kilka kolejnych zamknięto z uwagi na zagrożenie ostrzałami. Ponadto w minionym tygodniu rosyjskie bomby lotnicze i rakiety spadły na kilka innych obiektów w Charkowie, niszcząc budynki mieszkalne, biura oraz infrastrukturę miejską.
Ukraińskie możliwości obrony przed kierowanymi bombami lotniczymi oraz pociskami rakietowymi S-300 są mocno ograniczone. Główną przyczyną jest niedostatek systemów obrony powietrznej zdolnych zestrzeliwać rosyjskie samoloty zrzucające bomby z głębi terytorium FR. Zarazem nadal obowiązujący zakaz rażenia celów na obszarze Rosji z wykorzystaniem zachodnich pocisków manewrujących i balistycznych nie pozwala na niszczenie rozlokowanych tam systemów rakietowych, ostrzeliwujących m.in. Charków. Odrębnym problemem jest zwiększona aktywność rosyjskich dronów obserwacyjnych. Wlatują one na ponad 100 km w głąb terytorium Ukrainy kontrolowanego przez jej siły zbrojne, gdzie regularnie rozpoznają cele i korygują ataki na Odessę, Mikołajów, Zaporoże, Dniepr czy Charków. Strona ukraińska ma ograniczone możliwości ich zestrzeliwania ze względu na deficyt amunicji do zestawów obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu.
Według nieoficjalnych informacji 23 i 26 maja ukraińskie drony uderzeniowe uszkodziły dwie rosyjskie stacje radiolokacyjne dalekiego zasięgu w okolicach Armawiru w Kraju Krasnodarskim oraz koło Orska w obwodzie orenburskim (przy granicy z Kazachstanem, ok. 1800 km od linii frontu). Skala ewentualnych uszkodzeń pozostaje nieznana.
23 maja gubernator obwodu woroneskiego Aleksandr Gusiew powiadomił o zwiększeniu wysokości jednorazowego dodatku wypłacanego osobom, które zgłaszają się do służby kontraktowej w armii rosyjskiej. Aktualnie wynosi on 700 tys. rubli (ok. 7,9 tys. dolarów), co w przybliżeniu odpowiada średnim rocznym zarobkom w regionie. Obwód woroneski to czternasty region Federacji Rosyjskiej, który poinformował o podniesieniu tego dodatku. W niektórych jednostkach administracyjnych dochodzi on nawet do 1 mln rubli (ok. 11 tys. dolarów). Tendencja ta świadczy o rosnących problemach z werbunkiem chętnych do udziału w działaniach wojennych na Ukrainie.
22 maja ukraiński parlament uchwalił ustawę regulującą system podstawowego szkolenia ogólnowojskowego w placówkach oświatowych. Będzie ono wprowadzone w szkołach średnich (klasy X i XI) i wyższych. Szkolenie będzie obejmowało m.in. takie przedmioty jak pomoc przedmedyczna z elementami medycyny taktycznej, topografia, taktyka walki czy obsługa dronów.
24 maja szef Głównego Zarządu Planowania Obronnego Sztabu Generalnego Ukrainy generał Jewhen Ostrianski zapowiedział, że reforma sztabu zakłada redukcję personelu o 60%. Przewiduje się likwidację szeregu wojskowych struktur organizacyjnych, utworzenie nowych, a także optymalizację istniejących. Zwolniony personel uzupełni struktury dowodzenia na szczeblach operacyjnym i taktycznym oraz jednostek wojskowych znajdujących się na froncie, co ułatwi przeprowadzenie częściowej rotacji.
27 maja ukraiński resort obrony poinformował, że ponad 1,1 mln mężczyzn podlegających służbie wojskowej zaktualizowało swoje dane osobowe za pomocą dostępnej w 176 państwach aplikacji mobilnej „Rezerwa+”. Najczęściej jest ona używana w Polsce, Niemczech, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, na Litwie, w Holandii, w Czechach i na Słowacji. W komunikacie przyznano, że jedynie 14 tys. zarejestrowanych mężczyzn przebywa za granicą.
22 maja kierownictwo ukraińskich kolei państwowych Ukrzaliznycia zwróciło się do rządu o umożliwienie reklamacji od służby wojskowej wszystkich pracowników kluczowych dla zapewnienia płynności transportu, powołując się przy tym na braki w obsadzie kadrowej. Firma twierdzi, że obecnie obsadzonych jest ok. 76% etatów. Od początku pełnoskalowej inwazji zmobilizowano ponad 12 tys. pracowników przedsiębiorstwa, z czego ponad 1,5 tys. wróciło do życia cywilnego.
27 maja głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski podpisał dokumenty, które formalizują obecność francuskich instruktorów wojskowych na Ukrainie. Aktualnie trwają rozmowy mające ustalić ich warunki pobytu i zakres obowiązków. Syrski wyraził też nadzieję, że wkrótce do projektu dołączą także inni partnerzy.
27 maja prezydent Wołodymyr Zełenski i premier Hiszpanii Pedro Sánchez podpisali w Madrycie porozumienie o współpracy w sferze bezpieczeństwa. Do końca br. Hiszpania przekaże 1 mld euro pomocy wojskowej, a kolejne 5 mld do roku 2027. W dokumencie znalazły się deklaracje o wojskowej współpracy dwustronnej w takich sferach jak zintegrowana obrona powietrzna i przeciwrakietowa, artyleria, sprzęt pancerny, bezpieczeństwo morskie, technologie informacyjne i rozminowywanie. Premier Hiszpanii określił porozumienie jako memorandum niewymagające ratyfikacji przez parlament.
28 maja podobne porozumienie prezydent Ukrainy podpisał w Brukseli z premierem Belgii Alexandrem De Croo. Belgia zadeklarowała, że do końca br. wyasygnuje na pomoc wojskową dla Kijowa 977 mln euro. W dokumencie zapisano, że do 2028 r. Ukraina otrzyma 30 myśliwców F-16 oraz wsparcie w zakresie sił powietrznych i obrony powietrznej, bezpieczeństwa morskiego, rozminowywania oraz w ramach koalicji na rzecz dostaw amunicji. Belgia jest jedenastym krajem, z którym Ukraina zawarła dwustronne 10-letnie porozumienia o współpracy w sferze bezpieczeństwa. Wcześniej podpisała podobne dokumenty z Wielką Brytanią, Niemcami, Francją, Danią, Kanadą, Włochami, Holandią, Finlandią, Łotwą i Hiszpanią.
22 maja Szwecja utworzyła specjalny fundusz wsparcia militarnego Ukrainy na lata 2024–2026, w ramach którego zamierza przekazać Kijowowi łącznie 75 mld koron (6,53 mld euro). Szwedzka pomoc wojskowa dla Ukrainy ma wynieść 25 mld koron rocznie, czyli tyle, ile przeznaczono na ten cel w latach 2022–2023. Fundusz ma umożliwić średniookresowe planowanie. 21 maja Szwedzka Administracja Materiałów Obronnych (FMV) podpisała kontrakt o nieujawnionej wartości na nieznaną liczbę bojowych wozów piechoty CV9035. Wcześniej Sztokholm deklarował, że zakupi 35 CV9035 dla Ukrainy, z czego 25 miałaby sfinansować Dania.
24 maja administracja USA poinformowała o kolejnym pakiecie wsparcia wojskowego o wartości 275 mln dolarów. W ramach mechanizmu specjalnych uprawnień prezydenta (Presidential Drawdown Authority, PDA) z magazynów armii amerykańskiej przekazane zostaną m.in.: amunicja do wyrzutni HIMARS, armat 155 mm i 105 mm oraz moździerzy 60 mm, dodatkowe ciężkie kierowane pociski przeciwpancerne TOW, przeciwpancerne pociski kierowane Javelin oraz granatniki AT-4 i kierowane bomby lotnicze.
24 maja duńskie media ujawniły, że z 20 przekazanych do września ub.r. (obecnie jest ich 40) czołgów Leopard 1 wszystkie były wadliwe. Wciąż nie udało się zrealizować nawet połowy zaplanowanych dostaw 100 czołgów Leopard 1, które miały trafić na Ukrainę jeszcze w 2023 r. Problemy dotyczyły głównie systemu kierowania ogniem i zespołu armaty, a wynikały z braku części zamiennych, które miała zapewnić niemiecka firma KMW. Duński resort obrony twierdzi, że problemy już rozwiązano i w krótkim czasie liczba dostarczonych wozów Leopard 1 powinna wzrosnąć do 90.