Grupowa wymiana więźniów między Wschodem i Zachodem
1 sierpnia w Ankarze odbyła się największa od czasów zimnej wojny grupowa wymiana więźniów pomiędzy USA i Rosją. W przedsięwzięciu uczestniczyły także Białoruś, Niemcy, Polska, Norwegia i Słowenia. Po stronie wschodniej zwolniono 16 osób, w tym: trójkę obywateli amerykańskich skazanych w Rosji za szpiegostwo (dziennikarze Evan Gershkovich i Ałsu Kurmaszewa, były żołnierz Paul Whelan); cztery osoby z obywatelstwem niemieckim osądzone w Rosji i jedną na Białorusi (skazany za terroryzm na karę śmierci Rico Krieger); ośmioro rosyjskich działaczy opozycyjnych i niezależnych dziennikarzy skazanych za zdradę bądź inne przestępstwa (m.in. Władimir Kara-Murza, Ilja Jaszyn, Oleg Orłow i Lilia Czanyszewa). Po stronie zachodniej wymiana objęła osiem osób, w tym Wadima Krasikowa (skazanego w RFN na dożywotnie pozbawienie wolności za zabójstwo polityczne), rosyjskich obywateli więzionych w USA za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu (w tym cyberprzestępców) oraz agentów rosyjskich służb specjalnych, których więziono w Słowenii (wyjechała też dwójka ich dzieci, która od momentu aresztowania rodziców w 2022 r. była objęta pieczą zastępczą), Polsce (pracującego dla rosyjskiego wywiadu wojskowego Pawła Rubcowa, podającego się za hiszpańskiego dziennikarza) i Norwegii. Powracających Rosjan na moskiewskim lotnisku Wnukowo przywitano uroczyście z udziałem gwardii honorowej pułku kremlowskiego, w wydarzeniu uczestniczył również Władimir Putin. Trójkę Amerykanów powitali w bazie lotniczej Andrews w Stanach Zjednoczonych m.in. prezydent Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris. Uwolnionych Niemców na lotnisku Kolonia/Bonn przyjął kanclerz Olaf Scholz.
Komentarz
- Wymiana to konsekwencja długich poufnych negocjacji prowadzonych głównie przez Waszyngton i Moskwę. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan potwierdził, że Zachód chciał do niej włączyć Aleksieja Nawalnego, którego Putin traktował jako osobistego wroga. Nagła śmierć polityka w kolonii karnej w lutym miała zapewne uniemożliwić taką formułę przedsięwzięcia. Dla Kremla priorytetem było zwolnienie z niemieckiego więzienia funkcjonariusza FSB Krasikowa, skazanego za zastrzelenie w 2019 r. w Berlinie czeczeńskiego dowódcy polowego Zelimchana Changoszwilego, ściganego przez rosyjskie służby. Świadczą o tym m.in. publiczne pozytywne wypowiedzi Putina na jego temat. Z tego powodu do wymiany włączono m.in. Berlin i Mińsk (m.in. w zamian za to z białoruskiego więzienia zwolniony został obywatel RFN skazany w spreparowanym procesie za szpiegostwo na rzecz ukraińskich służb specjalnych i terroryzm). Turcję, zaangażowaną w przedsięwzięcie logistycznie i organizacyjnie, wybrano jako jego miejsce ze względu na dobre relacje polityczne z jego uczestnikami.
- Dla Rosji w wymiarze wewnątrzpolitycznym wymiana demonstruje, że rządzący nie porzucają funkcjonariuszy popełniających przestępstwa na rozkaz Kremla i traktują ich jak bohaterów narodowych. Ma to służyć – poza propagandą – tworzeniu poczucia ich bezkarności i zachęcaniu do lojalności wobec władzy, a także ich dalszemu używaniu do agresywnych działań hybrydowych w krajach Zachodu. Obywatele zachodni i rosyjscy są z kolei wykorzystywani przez Moskwę jako zakładnicy. Łatwość ich pozyskiwania (poprzez zaostrzenie represji wymierzonych w niezależnych rosyjskich aktywistów oraz fałszywe oskarżenia pod adresem obywateli państw zachodnich przebywających w Rosji) będzie skłaniać Kreml do powtarzania takich praktyk. Warto przy tym zaznaczyć, że w Federacji Rosyjskiej jest obecnie ok. 760 więźniów politycznych (a na Białorusi – ok. 1400). Wyjazd na Zachód grupy uwolnionych rosyjska propaganda będzie wykorzystywała do ich dyskredytowania w oczach społeczeństwa jako „agentów Zachodu”. Jednocześnie mają oni szansę wzmocnić antykremlowskie środowiska emigracyjne i dać nowy impuls ich działalności.
- W wymiarze zewnątrzpolitycznym wymiana ma być zapewne sygnałem rzekomej dobrej woli Moskwy w poszukiwaniu deeskalacji konfliktu z Zachodem (przede wszystkim z USA). Ma też zachęcić Waszyngton do rozmów z Kremlem, m.in. na temat zakończenia wojny na Ukrainie na drodze politycznej na warunkach Rosji. Przedsięwzięcie można w szczególności traktować jako gest pod adresem obecnej administracji Bidena, a zwłaszcza kandydującej na prezydenta Harris. Stany Zjednoczone od kilku lat intensywnie zabiegały bowiem o zwolnienie Whelana, a przede wszystkim Gerschkovicha. Było to jednym z wątków trwającej kampanii. Ich (i dziennikarki BBC Kurmaszewej) uroczysty powrót do USA doraźnie wzmocni Partię Demokratyczną przed listopadowymi wyborami prezydenta i części członków Kongresu Stanów Zjednoczonych.
- Stanowi to pewną korektę postawy Moskwy – dotychczas rosyjska linia propagandowa sugerowała, że wolałaby ona, aby przywódcą USA został Donald Trump. Może to sugerować, że Kreml obawia się jego nieprzewidywalności i nie jest pewien realizacji swoich oczekiwań dotyczących strategicznego porozumienia z jego potencjalną administracją kosztem znaczących ustępstw politycznych i terytorialnych Kijowa. Rosja może liczyć na to, że ta jeszcze urzędująca byłaby zainteresowana zakończeniem konfliktu i osiągnięciem szerszego porozumienia, które mogłaby przedstawić jako sukces i zdyskontować w kampanii wyborczej. Taką interpretację może sugerować wypowiedź przewodniczącej Rady Federacji Walentyny Matwiejenko – zasiadającej w Radzie Bezpieczeństwa FR i należącej do ścisłego otoczenia Putina – o gotowości Moskwy do dialogu z Waszyngtonem na temat „globalnego bezpieczeństwa” i „innych powstałych spraw będących przedmiotem zainteresowania całego świata”. Do tej pory rosyjscy oficjele uzależniali podobną debatę od objęcia nią kwestii ukraińskiej, a w szczególności zaprzestania dostarczania przez USA broni dla Kijowa. Niewykluczone, że Kreml dąży do stymulowanie swoistej nieformalnej licytacji demokratów i republikanów w zakresie warunków porozumienia z nim. Niezależnie od tego przedsięwzięcie może to potwierdzać, że Rosja szuka sposobów ograniczenia kosztów i ryzyka zwiększania intensywności działań zbrojnych na Ukrainie poprzez aktywniejsze korzystanie ze środków dyplomatycznych do osiągnięcia swoich celów politycznych (nie rezygnuje przy tym jednak z używania siły i odmawia wcześniejszego zawieszenia broni).
- Wpływ na przyśpieszenie wymiany miało wsparcie udzielone Moskwie przez Alaksandra Łukaszenkę. 19 lipca (prawie miesiąc od decyzji sądu) władze białoruskie po raz pierwszy ogłosiły, że Krieger został skazany m.in. za działalność terrorystyczną na karę śmierci. Niewykluczone, że tak drakoński wyrok, wydany na polecenie Kremla, zwiększył presję na Berlin i skłonił go do wydania oficera FSB Krasikowa. 30 lipca Łukaszenka ułaskawił Kriegera, choć nie oznaczało to formalnie jego natychmiastowego zwolnienia. Tak się jednak stało, aby umożliwić wymianę.
- Uwolnienie niemieckich obywateli przetrzymywanych w Rosji i na Białorusi władze RFN przedstawiają jako dowód bliskiej współpracy z USA. Według serwisu Politico prośba o zgodę na zwolnienie Krasikowa miała paść ze strony prezydenta Bidena podczas spotkania z kanclerzem Scholzem w Waszyngtonie w lutym br. Decyzja miała zostać podjęta po konsultacjach w ramach rządzącej koalicji, a o planowanej wymianie więźniów kanclerz miał poinformować lidera opozycyjnej chadecji Friedricha Merza. W Niemczech zgoda na to przedsięwzięcie budzi jednak dwa zasadnicze zastrzeżenia CDU i medialnych komentatorów. Po pierwsze interpretuje się ją jako zachętę do zatrzymywania obywateli państw zachodnich przebywających na terenie Rosji i wymiany ich za oficerów rosyjskich służb specjalnych. Po drugie generuje ona wątpliwości natury prawnej – do zwolnienia Krasikowa przez Prokuraturę Federalną miało dojść na wniosek Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości, co ma stanowić precedens w tego typu sytuacjach.
ANEKS
Zwolnieni w Rosji i na Białorusi
Zwolnieni na Zachodzie