Analizy

Niemcy: czarne chmury nad mechanizmem wsparcia budowy nowych elektrowni gazowych 

25 listopada Federalne Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu (BMWK) przekazało zaktualizowany projekt ustawy dotyczącej mechanizmu wsparcia finansowego dla budowy nowych dyspozycyjnych elektrowni (niem. Kraftwerkssicherheitsgesetz) do finalnych konsultacji z interesariuszami oraz krajami związkowymi RFN. Na przedstawienie swojego stanowiska otrzymali oni czas do 28 listopada. Z podanego przez BMWK harmonogramu prac wynika, że ostateczny projekt ustawy ma zostać przyjęty przez rząd federalny 4 grudnia i wkrótce potem trafić do Bundestagu.

Proponowany przez BMWK i uzgodniony wstępnie z KE mechanizm opiera się na dwóch filarach. W ramach pierwszego, określanego jako dekarbonizacyjny, wsparcie finansowe miałoby dotyczyć budowy nowych elektrowni gazowych od początku zdolnych do późniejszego przejścia na wykorzystywanie wodoru zamiast gazu ziemnego, o łącznej mocy 5 GW oraz przystosowania istniejących bloków gazowych o łącznej mocy 2 GW do późniejszego przejścia na wodór. Siłownie te musiałyby przejść na wodór najpóźniej w ósmym roku od ich uruchomienia lub modernizacji. W ramach tego filaru pomoc finansowa miałaby objąć ponadto budowę nowych elektrowni wodorowych (od początku stosujących to paliwo) o mocy 500 MW oraz długoterminowych magazynów energii o mocy 500 MW. Wsparcie miałoby polegać na dopłatach nie tylko do inwestycji (Capex), ale w odniesieniu do elektrowni – także do ich bieżącej działalności (Opex) po przejściu na stosowanie wodoru (obejmowałoby wyrównanie różnicy w kosztach między produkcją w oparciu o gaz ziemny i wodór dla maksymalnie 800 godzin w roku). W ramach zaś drugiego filaru, tworzonego w logice zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii, miałyby zostać zbudowane elektrownie gazowe o łącznej mocy 5 GW. W ich przypadku data przejścia na wodór nie została wyraźnie wskazana, jednak musiałoby to nastąpić najpóźniej w 2045 r. Bloki te otrzymałyby jedynie dopłatę do inwestycji (Capex). O państwowe wsparcie finansowe dla poszczególnych projektów zainteresowani inwestorzy mieliby się ubiegać w ramach specjalnych aukcji, począwszy od 2025 r.

Koszty całego mechanizmu BMWK szacuje na łącznie blisko 18 mld euro. Subwencje w ramach pierwszego filaru miałyby wynieść 14,6 mld euro w latach 2029–2042 (środki pochodziłyby z państwowego Funduszu Klimatu i Transformacji), a w ramach drugiego – 3,3 mld euro w latach 2029–2045 (środki pochodziłyby z nowej opłaty, którą ponosiliby odbiorcy końcowi).

Komentarz

  • Budowa nowych elektrowni dyspozycyjnych, głównie gazowych, jest bardzo ważnym elementem niemieckiej strategii transformacji sektora elektroenergetycznego. Bloki te mają stanowić uzupełnienie (back-up) niesterowalnych źródeł odnawialnych, głównie wiatrowych i słonecznych, na których w coraz większym stopniu opiera się tamtejszy system elektroenergetyczny. W 2023 r. OZE odpowiadały za 52,5% zużycia energii elektrycznej w RFN. Celem rządu jest podniesienie tego udziału do 80% w 2030 r. Budowa nowych elektrowni dyspozycyjnych jest ponadto niezbędna z perspektywy stabilności funkcjonowania niemieckiego systemu w kontekście wygaszenia ostatnich elektrowni jądrowych (w 2023 r.) oraz wdrażanego od 2020 r. procesu odejścia od węgla (szerzej zob. Niemieckie pożegnanie z węglem Kolejny etap Energiewende), który ma się zakończyć najpóźniej do 2038 r. Niemiecki regulator (BNetzA) szacuje zapotrzebowanie na nowe moce na 17–21 GW do 2031 r.
  • Po rozpadzie koalicji rządzącej SPD–Zieloni–FDP (zob. Niemcy: rozpad koalicji rządzącej) projekt ustawy ma nikłe szanse na uzyskanie poparcia większości w Bundestagu. Przygotowana w kierowanym przez wicekanclerza Roberta Habecka (Zieloni) resorcie koncepcja od samego początku budziła krytykę zarówno dotychczasowego koalicjanta FDP, jak i partii opozycyjnych CDU/CSU. Mimo apeli branży energetycznej oraz krajów związkowych, które od dawna lobbują w Berlinie za jak najszybszym wdrożeniem pomocy finansowej dla budowy nowych bloków gazowych (choć zwłaszcza regulacje dotyczące warunków przechodzenia na stosowanie wodoru wciąż budzą wśród firm poważne zastrzeżenia), chadecy i liberałowie – wskazując głównie na wysokie koszty i przeregulowanie – odmówili już poparcia ustawy. Teoretycznie do uzyskania większości wystarczyłyby także głosy AfD, ale partia ta odrzuca Energiewende w całości, a rząd mniejszościowy SPD–Zieloni i tak wyklucza współpracę z nią. Dla Habecka projekt ma zaś znaczenie prestiżowe – zapewne będzie próbował grać nim w kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na 23 lutego 2025 r. przyspieszonymi wyborami do Bundestagu.
  • Brak przyjęcia ustawy przed wyborami oznaczałby zawieszenie prac nad rządowym mechanizmem wsparcia budowy elektrowni gazowych co najmniej do połowy przyszłego roku. Choć co do potrzeby wdrożenia tego rodzaju stymulacji finansowej panuje konsensus wśród głównych sił politycznych w Niemczech, to nowy rząd, na którego czele zapewne staną chadecy, będzie chciał z pewnością wprowadzenia do planowanego mechanizmu zasadniczych zmian (głównie obniżających jego koszty oraz upraszczających go). Nowy kształt subwencji będzie z kolei wymagał kolejnych konsultacji z KE pod kątem zgodności z zasadami udzielania pomocy publicznej w UE, co dodatkowo opóźni wdrożenie programu i przystąpienie do budowy planowanych elektrowni. W rezultacie oznacza to, że Niemcy dłużej, niż chciał tego rząd Scholza, zmuszone będą do utrzymywania bloków węglowych (deklarowanym celem było umożliwienie zakończenia procesu odejścia od węgla w 2030 r.). Znaczna część wycofywanych z rynku w ramach ustawowych regulacji siłowni zostanie przeniesiona do rezerwy do czasu ich zastąpienia w systemie przez nowe bloki gazowe. Decyzją BNetzA w sumie ponad 20 elektrowni węglowych, które powinny już zostać ostatecznie wygaszone, uznano za niezbędne z perspektywy stabilności funkcjonowania systemu i (wycofane z rynku) mają pozostać w rezerwie – w tym 14 z nich, o łącznej mocy 5,9 GW, co najmniej do 2031 r.