Konflikty etniczne w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej
Wprowadzenie
W niniejszym opracowaniu przedstawiamy teksty pracowników Działu Środkowoeuropejskiego Ośrodka Studiów Wschodnich poświęcone kwestii, dla której przyjęliśmy roboczą nazwę "czynnik etniczny jako potencjalny element destabilizacji politycznej w krajach Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej". Upadek pojałtańskiego porządku w Europie Środkowej i Wschodniej doprowadził na przełomie lat 80. i 90. do ożywienia "uśpionych" w tej części kontynentu przez niemal 50 lat napięć etnicznych*. Ponowna ich erupcja w najtragiczniejszy sposób dotknęła państwa powstałe na gruzach byłej Jugosławii, a w mniej drastycznej wersji przetoczyła się także przez pozostałe kilka krajów regionu, doprowadzając m.in. do narastania nastrojów antywęgierskich w Siedmiogrodzie (początek lat 90.) czy antytureckich w Bułgarii (schyłek lat 80.). O tym, że i obecnie stan relacji etnicznych jest w postkomunistycznej części Europy daleki od ideału, świadczą choćby ostatnie napięcia wokół dekretów Benesza czy Karty Węgra, coraz bardziej dostrzegalnym problemem staje się też potrzeba integracji Romów.
Rzut oka na zaktualizowaną o ostatnie, postkomunistyczne dziesięciolecie mapę konfliktów Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej pozwala naszym zdaniem na następujące wnioski:
I. Na obszarze Europy Środkowej i Bałkanów da się wyróżnić cztery grupy obecnie aktywnych konfliktów (napięć) etnicznych, różnych co do genezy i skali zjawiska:
- konflikty będące bezpośrednią konsekwencją rozpadu Jugosławii (Bośnia, Czarnogóra);
- konflikty związane z ruchami emancypacyjnymi diaspory albańskiej (Kosowo, Macedonia, południowa Serbia);
- kwestia węgierska (status diaspory węgierskiej w Rumunii i na Słowacji, a w mniejszym stopniu w pozostałych państwach graniczących z Węgrami);
- problem romski (narastający problem braku integracji ludności cygańskiej niemal we wszystkich państwach regionu).
II. Poszczególne grupy konfliktów pochodzą z różnych porządków, różny jest też ich potencjał destabilizacyjny: o ile w Bośni czy części państw byłej Jugosławii z silną diasporą albańską wciąż realny jest scenariusz konfrontacyjny (pokój wymusza obecność sił międzynarodowych), o tyle w przypadku kwestii węgierskiej możemy co najwyżej zakładać "destabilizację" w postaci ostrej wymiany zdań pomiędzy politykami sąsiednich państw czy instrumentalizacji problemu na potrzeby kampanii wyborczej - również w tym wypadku mamy jednak do czynienia z rzeczywistym napięciem (problemem) etnicznym.
III. Utrzymywanie się napięć przynajmniej w pierwszych dwóch z czterech wymienionych grup konfliktów prowadzi do zahamowania tempa integracji danego regionu ze strukturami euroatlantyckimi (w postaci np. zablokowania szans na rzeczywistą integrację Macedonii, mimo podpisania przez Skopje umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską), zaś w przypadku Romów, jedynej w Europie mniejszości "bez ziemi", wywołuje obawy ze strony państw UE o potencjał migracyjny tej w stopniu skrajnym spauperyzowanej społeczności.
IV. Kwestię romską zaczęto w ostatnich latach postrzegać jako problem całej Europy. Doprowadziło to - najczęściej przy aktywnym wsparciu czy wręcz presji Brukseli - w wielu z państw opisywanego regionu do podjęcia przez władze i instytucje pozarządowe działań na rzecz integracji społecznej i zapewnienia podstawowych potrzeb egzystencjalnych tej społeczności. Skąpość przeznaczanych środków powoduje jednak, iż działania te najczęściej nie osiągają zamierzonego rezultatu - z nielicznymi wyjątkami Romowie w Europie Środkowej i na Bałkanach są wciąż grupą etniczną żyjącą poza społeczeństwem.