"Dezubekizacja": jak to robili Niemcy
W toczącej się od ponad roku publicznej debacie na temat dezubekizacji skoncentrowano się na kwestii uprawnień emerytalnych byłych funkcjonariuszy SB oraz na aspekcie etycznym: dotychczas obowiązujące przepisy prowadzą do publicznego piętnowania jedynie byłych konfidentów SB, nie dotykają natomiast pracowników aparatu terroru PRL oraz instytucji partyjno-państwowych, które ten aparat nadzorowały. Kluczową - jak się wydaje - kwestią jest stworzenie takich rozwiązań, które w przyszłości nie zostaną podważone przez sądy. Można bowiem założyć, że osoby, które obejmie "dezubekizacja" (naruszając także ich status materialny), zaskarżą niekorzystne dla nich przepisy.
Szukając takich rozwiązań, warto przyjrzeć się, jak z problemem funkcjonariuszy (i konfidentów) aparatu bezpieczeństwa oraz nadzorujących ich instytucji partyjno-państwowych poradzili sobie Niemcy. Rozwiązania niemieckie są interesujące z kilku powodów:
1. Przyjęte w Niemczech rozwiązania dotyczyły nie tylko kwestii emerytalnych, ale objęły szerszą sferę zagadnień: obecności funkcjonariuszy aparatu terroru NRD w życiu publicznym, ujawniania archiwów tajnej policji NRD; zatrudniania byłych funkcjonariuszy i konfidentów w instytucjach publicznych (np. nauczyciele, policjanci); możliwości ich zwalniania z pracy w sektorze prywatnym (stowarzyszenia, firmy itd.).
2. Rozwiązania niemieckie usiłowały godzić zasady państwa prawa z poczuciem sprawiedliwości. Niemcy są państwem prawa (tego nie może zakwestionować nikt, także polscy przeciwnicy lustracji czy "dezubekizacji"), stąd powoływanie się na model niemiecki może być istotnym argumentem na rzecz proponowanych w Polsce rozwiązań.
3. Warto też pamiętać o specyfice niemieckiej dezubekizacji. Była ona częścią procesu zjednoczenia Niemiec. Po roku 1990 trzeba było zintegrować system rent i emerytur, który obowiązywał w NRD, z systemem rent i emerytur RFN. Tym samym musiano również odpowiedzieć na pytanie, co zrobić z całą gamą przywilejów emerytalnych, specjalnych dodatków itp., z których w NRD korzystali ludzie tworzący nomenklaturę i aparat terroru.
4. Problem "dezubekizacji" w zakresie kwestii emerytalnych w Niemczech okazał się najtrudniejszy ze wszystkich aspektów całego procesu. Dochodzenie do końcowego rozwiązania trwało 15 lat (od 1990 do 2005 roku) i przebiegało na kilku płaszczyznach: nie tylko decyzji politycznych, ale także debaty społecznej oraz - co szczególnie istotne - także na drodze sądowej, z finałem w postaci dwóch orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (z 1999 i 2004 r.). Warto prześledzić przy tym nie tylko drogę prawną, lecz także argumenty przeciwników i zwolenników "dezubekizacji", aby uniknąć rozwiązań, które mogą później zostać zakwestionowane przez sądy. Ważne jest też poznanie argumentacji, która pozwoliłaby na uzyskanie szerokiego konsensu społecznego dla idei "dezubekizacji".
5. Regulacje emerytalne, przyjęte ostatecznie przez Bundestag w 2005 roku, nie zadowoliły w pełni żadnej ze stron. Były kompromisem między zasadą praworządności a zasadą sprawiedliwości. Zmniejszyły jednak różnicę między sposobem, w jaki traktowani są dziś ludzie poszkodowani przez komunizm oraz ci, którzy kiedyś tworzyli aparat represji albo nim kierowali.