Państwo islamskie w Niemczech, Niemcy w państwie islamskim
Od początku wojny domowej w Syrii na Bliski Wschód wyjechało z RFN około 810 osób, by wspierać islamskie ugrupowania terrorystyczne. Wyjazdy bojowników z Niemiec w rejony konfliktu z zamiarem pomocy „braciom w wierze” nie są zjawiskiem nowym. Stanowią jedną z oznak istnienia (od dawna) środowisk radykalnych wśród niemieckich muzułmanów, a szerzej – społeczno-politycznego problemu braku integracji części osób pochodzących z rodzin imigranckich. Według Urzędu ds. Ochrony Konstytucji wyjazdy muzułmanów z Niemiec na wojnę w Syrii stanowią potencjalne niebezpieczeństwo również dla Niemiec. Do niedawna niemieckie służby dostrzegały korzyści wynikające z pozbycia się radykalnych islamistów z kraju. W związku z tym przymykały oko na podróżujących dżihadystów albo wręcz ułatwiały im podróż. Logika tego podejścia była następująca: jeśli mamy do czynienia z radykalnym islamistą, który jest gotów dokonać zamachu na terytorium RFN, to lepiej pozbyć się go z kraju. Zgodnie z tym założeniem postępowano do jesieni 2013 roku. Wtedy stało się oczywiste, że głównym celem dżihadystów z Niemiec nie jest Afganistan, tylko Syria. Natomiast liczba wyjeżdżających doprowadziła do nieuniknionej konkluzji, że ryzyko, jakie mogą stanowić wracający bojownicy, którzy zdobyli doświadczenie w walce, jest większe niż korzyści wynikające z ich tymczasowej nieobecności na terytorium RFN. Według danych Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) do Niemiec wróciła około jedna trzecia spośród 810 islamistów, którzy wyjechali z RFN z zamiarem walki w Syrii.