Koniec INF: początek trudnych negocjacji
4 grudnia ministrowie spraw zagranicznych NATO wydali oświadczenie, w którym potwierdzili, że Rosja złamała układ z 1987 roku (tzw. traktat INF) o całkowitej likwidacji pocisków balistycznych i rakietowych pośredniego i średniego zasięgu (od 500 km do 5,5 tys. km), rozwijając i wprowadzając do służby lądowe systemy rakietowe z pociskami manewrującym 9M729 o zasięgu do 2500 km. Sojusznicy zgodzili się, że stanowi to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa obszaru euroatlantyckiego i że w tej sytuacji jednostronne przestrzeganie traktatu przez USA jest nie do utrzymania. Ponadto zobowiązali się do zachowania stabilności strategicznej i wiarygodności natowskiego odstraszania i obrony oraz do utrzymania międzynarodowego reżimu kontroli zbrojeń, rozbrojenia i nieproliferacji. W oddzielnym oświadczeniu sekretarz stanu USA Mike Pompeo zapowiedział, że jeśli w ciągu 60 dni Rosja nie wycofa ze służby zakazanych traktatem systemów, USA wyjdą z układu INF.
Komentarz
- Wypracowanie wspólnego oświadczenia w ramach NATO jest sukcesem USA, które przekonały sojuszników do uznania, że Rosja narusza traktat INF, prezentując na forum Sojuszu wiarygodne informacje wywiadowcze na ten temat. Waszyngtonowi udało się również de facto przekonać sojuszników do zaakceptowania decyzji administracji prezydenta Donalda Trumpa w kwestii wycofania się USA z reżimu INF. Jest to tym bardziej istotne, że październikowe zapowiedzi Trumpa o wyjściu z traktatu wywołały mieszane reakcje w części państw Sojuszu, a także oskarżenia wobec Waszyngtonu o odchodzenie od multilateralnej polityki i nieuwzględnianie europejskich interesów bezpieczeństwa. Jednoznaczne uznanie przez wszystkie państwa NATO faktu naruszenia traktatu przez Rosję oraz 60-dniowego ultimatum nakłada na Moskwę odpowiedzialność za koniec reżimu INF. Jest mało prawdopodobne, aby Rosja zaakceptowała amerykańskie ultimatum. Moskwa utrzymuje, że przestrzega zapisów traktatu i ze swojej strony oskarża USA o jego łamanie – m.in. poprzez możliwość zaadaptowania instalacji obrony przeciwrakietowej w Polsce i Rumunii do użycia ofensywnych pocisków manewrujących. Można się więc spodziewać, że w lutym 2019 roku USA podejmą formalną decyzję o wycofaniu się z układu. Koniec obowiązywania reżimu INF posłuży jako uzasadnienie trwającej rozbudowy rosyjskiego potencjału lądowych systemów rakietowych pośredniego i średniego zasięgu, która zwiększy zagrożenie całej Europy rosyjskim atakiem rakietowym. De facto takie zagrożenie istnieje już od dawna ze strony pocisków manewrujących pośredniego i średniego zasięgu woda–ziemia (system Kalibr na okrętach Floty Bałtyckiej i Czarnomorskiej) czy wystrzeliwanych z samolotów.
- Niedostosowanie się Rosji do ultimatum i koniec traktatu INF będą oznaczać początek trudnych negocjacji w NATO. Po pierwsze, dyskutowane będzie dostosowanie sojuszniczej polityki odstraszania i obrony oraz forma natowskiej i amerykańskiej odpowiedzi. Opcja „defensywna” może zakładać rozwijanie systemu wczesnego ostrzegania i systemu obrony przeciwrakietowej w Europie, będącego w stanie przechwytywać rosyjskie pociski manewrujące pośredniego i średniego zasięgu. Opcja „ofensywna” może z kolei obejmować rozbudowę potencjału pocisków manewrujących pośredniego i średniego zasięgu wystrzeliwanych z okrętów oraz z samolotów, a także rozpoczęcie prac nad zakazanym do tej pory przez traktat lądowym systemem rakietowym i ew. planami jego dyslokacji w Europie. Wydany przez Pentagon Przegląd polityki jądrowej USA już w lutym 2018 roku rekomendował podjęcie badań nad rozwojem systemu pośredniego i średniego zasięgu bazowania lądowego oraz pociskiem manewrującym bazowania morskiego uzbrojonym w głowice jądrowe. Po drugie, w dyskusjach pojawi się zapewne kwestia burden sharing. Możliwa reakcja Sojuszu będzie wiązała się z dużymi inwestycjami np. w rozbudowę obrony przeciwrakietowej, zatem administracja Trumpa może podnieść kwestię większego udziału europejskich sojuszników w dostosowaniu polityki obrony i odstraszania NATO do realiów post-INF. Po trzecie, pojawi się pytanie o rewizję polityki nuklearnej NATO w związku z możliwością przenoszenia przez rosyjskie systemy 9M729 głowic jądrowych. Po czwarte, sojusznicy mogą się podzielić na dwa obozy faworyzujące różne odpowiedzi związane z końcem reżimu INF. Część państw Europy Zachodniej, zwłaszcza Niemcy, obawiające się wyścigu zbrojeń i zaostrzenia stosunków z Rosją, będzie niechętna daleko idącym działaniom ze strony NATO, faworyzowanym m.in. przez USA, Wielką Brytanię (pod rządami konserwatystów) czy państwa wschodniej flanki. Działaniom USA, które mogłyby zostać podjęte w bilateralnej współpracy z sojusznikami ze wschodniej flanki w przypadku braku konsensusu w NATO, będą sprzeciwiać się przede wszystkim Niemcy i Francja. Wszystkie te kwestie będą rodzić duże napięcia wewnątrz Sojuszu.
- Równolegle do dyskusji w NATO sojusznicy – w szczególności Niemcy – będą promowali wznowienie rozmów o kontroli zbrojeń i rozbrojeniu na arenie międzynarodowej. Celem ich działań byłoby ograniczenie wojskowej reakcji ze strony NATO i USA w Europie, która mogłaby przynieść eskalację napięcia w stosunkach z Rosją. Berlin chce też przeciwdziałać globalnemu wyścigowi zbrojeń w obliczu rosnącej amerykańsko-chińskiej rywalizacji militarnej oraz uspokoić niemiecką i europejską opinię publiczną. Minister spraw zagranicznych RFN Heiko Maas już w listopadzie br. zapowiedział podjęcie działań w tym obszarze. Berlin będzie dążył do wznowienia rozmów dotyczących zwiększenia zaufania i przejrzystości w zakresie rozwijania potencjału wojskowego pomiędzy USA, Europą a Rosją. Niemcy zaangażują się w wypracowanie międzynarodowego porozumienia w zakresie rozwijania rakietowych pocisków balistycznych i manewrujących. Berlin zamierza rozpocząć dialog z Chinami na temat kontroli zbrojeń i przejrzystości w tym obszarze. Niemcy aktywnie uczestniczą również na forum ONZ w dyskusji na temat autonomicznych systemów uzbrojenia (tzw. LAWS).
- Niewykluczone też, że w związku z utrzymującymi się różnicami stanowisk w NATO w debacie mogą pojawiać się propozycje ze strony Niemiec, Francji czy Włoch zawarcia z Rosją „europejskiego układu INF”. Może on zakładać niepodejmowanie żadnych działań na terytorium europejskich sojuszników, w przypadku gdy Rosja powstrzyma się od rozmieszczania lądowych systemów 9M729 w sposób zagrażający Europie. Takie propozycje będą uzasadniane chęcią „wyłączenia” Europy z wyścigu zbrojeń pomiędzy USA i Rosją (oraz Chinami) i mogą być przedstawiane jako element zwiększenia europejskiej autonomii w polityce bezpieczeństwa. Ewentualne propozycje „europejskiego układu INF” będą jednak ignorowały zasadniczą zmianę europejskiego środowiska bezpieczeństwa i rozwijanie przez Rosję potencjału rakietowego we wszystkich rodzajach sił zbrojnych w celu zwiększenia możliwości wywierania presji na Europę. Takie propozycje będą też z perspektywy Kremla sukcesem rosyjskich działań mających na celu pogłębianie podziałów między USA a europejskimi sojusznikami.
- Z perspektywy Stanów Zjednoczonych negocjacje nowego reżimu kontroli zbrojeń w zakresie pocisków balistycznych i rakietowych pośredniego i średniego zasięgu mają sens tylko w przypadku sygnowania takiego traktatu nie tylko przez Rosję, lecz także przez Chiny. USA z niepokojem obserwują rozbudowę chińskiego potencjału rakietowego i wiążące się z tym zagrożenie dla sojuszników amerykańskich w regionie Azji i Pacyfiku. W przypadku takich negocjacji Rosja z pewnością podniesie jako argument przetargowy kwestię likwidacji amerykańskich/natowskich baz obrony przeciwrakietowej w Polsce i Rumunii i będzie chciała połączyć takie rozmowy z przedłużeniem traktatu New START dotyczącego dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych. Perspektywy negocjacji takiego nowego układu INF będą jednak uzależnione od stanowiska Chin. Pekin z kolei nie jest skłonny do rezygnacji ze swojego arsenału rakietowego intensywnie rozwijanego również w zakresie INF, ponieważ poważnie ograniczyłoby to możliwości chińskiej projekcji siły w regionie.