Analizy

Pływający terminal LNG w obwodzie kaliningradzkim

15 grudnia przypłynął do obwodu kaliningradzkiego pływający terminal LNG „Marszałek Wasilewski”. Jego moc regazyfikacyjna wynosi 2,3 mln ton (ok. 3,1 mld m3). Koszt budowy wyniósł 295 mln USD (bez podatku VAT). Jednostkę wyprodukowano w koreańskiej stoczni Hyundai Heavy Industries na początku stycznia 2017 roku, ale ze względu na uszkodzenie jednego z kotłów regazyfikacyjnych została przekazana Gazpromowi z rocznym opóźnieniem, czyli 31 października 2018 roku.

Komentarz

  • Inwestycja wpisuje się w rosyjską strategię wzmacniania niezależności energetycznej obwodu kaliningradzkiego i zmniejszania zależności tranzytowej od państw trzecich. Dzięki nowej infrastrukturze Gazprom będzie mógł zrezygnować z przesyłania gazu do obwodu gazociągiem przechodzącym przez terytoria Białorusi i Litwy, zaspokajając jednocześnie w pełni potrzeby konsumpcyjne regionu (2,4 mld m3 w 2017 roku). Ponadto trwająca na terenie obwodu rozbudowa mocy elektroenergetycznych ma umożliwić rezygnację z przesyłu energii elektrycznej przez Litwę w przypadku planowanej desynchronizacji państw bałtyckich z postradziecką siecią elektroenergetyczną.
  • Nie jest przesądzone, czy Gazprom w 2019 roku faktycznie ograniczy przesył gazu dotychczasowym szlakiem tranzytowym. Cena LNG sprowadzanego do obwodu kaliningradzkiego jest wyższa od ceny gazu przesyłanego systemem gazociągowym. Gazprom nie jest na razie w stanie samodzielnie zaopatrywać terminalu własnym LNG; zakład skraplania gazu budowany w obwodzie leningradzkim niedaleko stacji kompresorowej Portowaja ma być oddany do użytku na początku 2019 roku, a jego moc produkcyjna ma wynosić jedynie 1,5 mln ton (ok. 2 mld m3). Ponadto do końca 2025 roku Gazprom jest związany z Litwą kontraktem na tranzyt 2,5 mld m3 gazu rocznie, a w październiku przedstawiciele koncernu zapowiedzieli zwiększenie w 2019 roku dostaw gazu do obwodu szlakiem przez Białoruś i Litwę z 2,5 do 3,2 mld m3. Ewentualne ograniczenie tranzytu zależeć będzie od politycznej decyzji Kremla.
  • Nowy terminal nie tworzy konkurencji dla dużych i średnich terminali regazyfikacyjnych powstałych w ostatnich latach w regionie bałtyckim, służących dywersyfikacji źródeł dostaw gazu. Infrastruktura nie daje możliwości skraplania gazu przesyłanego obecnie gazociągiem przez Białoruś i Litwę. Z kolei sprzedaż zregazyfikowanego LNG sprowadzanego do obwodu kaliningradzkiego jest mało realna nie tylko ze względu na brak zainteresowania potencjalnych kontrahentów (Polska, Litwa), lecz także ze względów obiektywnych (brak połączeń gazociągowych z Polską). Zapewne marginalne znaczenie miałby też ewentualny reeksport LNG za pośrednictwem cystern do należących do Gazpromu stacji dystrybucyjnych LNG i LPG w Niemczech, Polsce i Czechach (12,3 mln m3 w 2017 roku). Nie można natomiast wykluczyć, że terminal stanie się konkurentem dla firm planujących ekspansję w sektorze bunkrowania statków w basenie Morza Bałtyckiego. Możliwość jego wykorzystania w tym celu wynika zarówno ze specyfikacji technicznej, jak i z oświadczeń Gazpromu. Potwierdzeniem rosyjskiego zainteresowania tym segmentem rynku są nie tylko inne projekty Gazpromu – mały terminal LNG budowany w obwodzie kaliningradzkim przez spółkę Kriogaz (kontrolowana przez Gazprom), ale także plany Novateku – m.in. terminal LNG w Wysocku w obwodzie leningradzkim.