Analizy

Edgars Rinkēvičs nowym prezydentem Łotwy

31 maja łotewski parlament wybrał na prezydenta Edgarsa Rinkēvičsa. Kandydaturę wieloletniego ministra spraw zagranicznych zgłosiła rządząca Nowa Jedność premiera Krišjānisa Kariņša. Rinkēvičsa wybrano dopiero w trzeciej turze głosowania. Uzyskał w niej poparcie 52 posłów (na 100). „Za” były Nowa Jedność oraz ugrupowania opozycyjne – Związek Zielonych i Chłopów oraz partia Progresywni. W elekcji wystartowali też Uldis Pīlēns (nominowany przez Zjednoczoną Listę) oraz Elīna Pinto (kandydatka Progresywnych).

Do kompetencji łotewskiego prezydenta należy reprezentowanie państwa na arenie międzynarodowej i ratyfikowanie umów. Ponadto pełni on funkcję zwierzchnika sił zbrojnych oraz dysponuje inicjatywą ustawodawczą. Kadencja Rinkēvičsa rozpocznie się w lipcu.

Komentarz

  • Wybór prezydenta nastąpił dzięki współpracy rządzącej Nowej Jedności z opozycją. Rinkēvičs nie uzyskał bowiem poparcia pozostałych partii koalicyjnych – wchodząca w skład rządu Zjednoczona Lista wystawiła swojego kandydata, zaś Zjednoczenie Narodowe nie poparło żadnego pretendenta. Będzie to skutkować nasileniem się sporów w koalicji rządzącej. Pierwszy test dla rządu to wybór nowego szefa MSZ, a kolejny, w przyszłości – uchwalenie budżetu.
  • Większość parlamentarna, która wybrała Rinkēvičsa, oczekuje, że jego wieloletnie doświadczenie międzynarodowe i kontakty okażą się przydatne dla Łotwy w kontekście pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa. Praktykę w sprawach międzynarodowych uzyskał on, piastując nieprzerwanie od 2011 r. urząd ministra spraw zagranicznych. Wcześniej był urzędnikiem państwowym i dziennikarzem. Wykształcenie zdobywał na uniwersytetach w USA, Holandii i na Łotwie.
  • W przeciwieństwie do kończącego kadencję Egilsa Levitsa nowy przywódca najprawdopodobniej nie będzie się angażował w sprawy wewnętrzne. Nie należy się spodziewać, aby inicjował dyskusję lub zajmował stanowisko w kwestiach związanych z problemami regionalnymi, ekonomicznymi czy polaryzacją społeczeństwa. Istnieje jednak niebezpieczeństwo pojawienia się sporów kompetencyjnych między ośrodkiem prezydenckim a parlamentem, gdyby ambicje Rinkēvičsa prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej okazały się zbyt duże. Prezydent w łotewskim systemie politycznym nie może jej kreować, a jego zadanie polega na realizowaniu wytycznych parlamentu.